Dzień dwudziesty piąty

Kolejny dzień. Rozpoczął się mżawką. 
Okolice Lourenza.
Dajcie cukru brrrr.
Po prawej Tomuś z Księdzem Zbigniewem. Grupa z Polski. Planowali tu zostać ale okazało się, że zamknięte. Spali parę km dalej w lepszych warunkach.
Słynny średniowieczny most w Lourenza.
167 km do celu.
Ojoj jak tu fajnie.
Alberque w Lourenza. Poznajemy miłych sympatycznych Hiszpan i spotykamy 2 znajome z Berlina. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień trzydziesty trzeci

Dzień jedynasty

Ciekawe linki dotyczące tematu: