Dzień szesnasty

Udało się zrobić, a jechał szybko.
Przez łąki przez pola biegła fasola. Dużo śpiewamy lub nucimy.
Rozpadające się łodzie, zupełnie jak nasze problemy...
Spichlerz. Takie kamienie i kolumny, żeby myszy i gryzonie się nie dostały.
Muzyka oraz woda... bardzo ważna na Camino. W tle morze, w którym trochę pomoczyłem stopy.
 marzenia...
muszelka na szlaku
Miasteczko rybackie. W drodze do plaży.
Tu byliśmy. 
Rowery pielgrzymów. 
Odpływ. 
Alberque przy samym morzu. Płatność gotówką. Najbliższy bankomat był 3 km dalej... zrobiliśmy więc 6 km dodatkowo.
Szliśmy w skwarze po asfalcie. Odciski się pojawiły. 
Polacy lubią nowe telefony komórkowe, a Hiszpanie rowery. Im droższy tym lepszy. Nawet z nimi śpią dla bezpieczeństwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień trzydziesty trzeci